poniedziałek, 27 stycznia 2014

SPOOOOKÓÓÓJ!!

Nie, żeby to był koniec sesji, bo nie jest. Jeszcze kupa nauki przede mną i czeka mnie mnóstwo pracy. Ale cóż... egzaminy nie są tak gęsto jak myślałam, że będą - więc mogę spać spokojnie. W końcu więcej niż po 5 godzin - Łukasz się ucieszy. No i ja się cieszę, bo nauka po 10-15h dziennie potrafi wykończyć.
W sumie już zaczęła mnie powoli dobijać, bo i zmęczona, i wszystko boli, i te worki pod oczami... Może w końcu przestanę się krzywić patrząc w lustro :D
W piątek perski, więc zaraz zabieram się za słówka. Mam nadzieję, że dobrze mi pójdzie, chociaż przyznaję, że nie należę do ludzi, którzy boją się poprawek. Drugie terminy też są dla ludzi i zdarza mi się coś odpuścić i pójść od razu na drugi termin, ale za to przyłożyć się do czegoś innego.
To się opłaca jak ma się dużo pracy, naprawdę.
A dzisiaj w końcu zjem coś normalnego. Zrobię sobie naleśniki. Z dżemem truskawkowym. Dawno takiego nie jadłam, a jest dobry.
A w ogóle to kończą mi się świeczki zapachowe. Muszę jakieś kupić, tylko nie wiem, jakie :(. Zawsze przez swoje niezdecydowanie mam ochotę wziąć za dużo.

A w ogóle, to odratowałam jednego kwiatka! Tak! Dzięki Łukaszowi (to on mi powiedział, że warto) spróbowałam go jeszcze ocalić. I wypuszcza nowe listki! <3

środa, 22 stycznia 2014

Śnieg

No więc jest śnieg.
Jest zima. 
Wykrakałam.
No ale za to może skocńczy się przed Wielkanocą, co?
Proszę?
Ładnie proszę... ?
Im bardziej jest zimno, tym mniej mam chęci i sił do pracy.
A dzisiaj sobie nawet zasnęłam przy komputerze!

Jak byłam młodsza to lubiłam śnieg, zimę i tak dalej. Teraz jest tylko utrudnieniem - nawet bałwana nie ulepię! Ale może przygrzeję jakiemuś ze śnieżki :>



wtorek, 21 stycznia 2014

Sesja

No więc zasuwam jak mała mrówka i pracuję nad swoimi projektami... I tak dalej. W sumie mało śpię i mam mało czasoumilaczy, ale mam...
Świeczki! Pachną mi ładnie i przyjemniej się uczyć. <3
Chociaż przyznaję, że dowalili nam bardzo dużo - dale nikt nie mówił, że będzie lekko, prawda? Najważniejsze, że mam komputer, na którym mogę pracować, i łóżko, na które mogę legnąć, gdy poczuję, że dość.
I pluszaka, którego mogę przytulać do snu.
A dzisiaj też zmieniłam pościel i będzie dużo bardziej pachnąco! :3
Kocyk też wyprałam!
Jeszcze tylko drugi Glucik by się przydał, co by go trochu powąchać.
*niuch, niuch*

wtorek, 7 stycznia 2014

Święta, święta... Oh, już po.

Ubrałam wesoło choinkę już na początku grudnia. Tak, dokładnie - na początku! Miałam bzika na punkcie świąt dość wcześnie. Ogromnie lubię ten okres. I mandarynki.

Tak z reguły wygląda balkon u moich rodziców na święta. Tak się cieszyłam, że w końcu się z nimi spotkam :3 Stęskniłam się za rodzinką ogromnie. I faktycznie spędziłam z nimi dużo czasu, bo mama była na zwolnieniu i siedziała w domu :3
Spotkałam też prawie całe kuzynostwo, które rozjechało się do innych krajów i rzadko bywa w Polsce, a co dopiero w naszych stronach - zawsze, jak odwiedzają babcię, my też staramy się składać jej wizytę, po pierwsze żeby pomóc jej w kuchni, bo już nie jest tak silna jak kiedyś, a po drugie, by móc zobaczyć całą rodzinkę :D

Tylko pytam się....
Gdzie jest zima? 
Nie, żebym ją lubiła - bo nie lubię.
Ale przecież jak nie teraz to kiedy... W maju? 
I znowu noce latem będą zimne!!
Gdzie te moje spacery nocą, no gdzie? :(

Znak przy wjeździe do miasta powinien wyglądać tak:
Wszyscy wiemy, że lipa :(