niedziela, 16 lutego 2014

Książki

Tak wyglądała moja półka mangowo-książkowa jakiś czas temu. Teraz dolna po prawej jest już cała w mangach, górna po prawej w sporej części. Jest tego coraz więcej, a następne kilkanaście mang przyjdzie do mnie pod koniec miesiąca. Złożyłam też kolejne zamówienie, które przyjdzie w połowie marca. To niesłychane. Gdyby pomyśleć, że miałabym jeszcze tu postawić WSZYSTKIE swoje książki (które znajdują się w moim domu rodzinnym), to cóż... nie postawiłabym ich. Nie byłoby gdzie. Mam ich bardzo dużo - bo naprawdę lubiłam czytać. Przeważnie prezenty, jakie mi sprawiała rodzina, to były właśnie książki. Często też wygrywałam je w konkursach, jak jeszcze w jakichś brałam udział. W związku z tym nagromadziło się ich trochę. Wiadomo, nie są to setki, ale jak na osobę pozbawioną wtedy własnych funduszy zgromadziłam dość pokaźną kolekcję :3
Tak dużo się mówi, że pieniądze nie są ważne... A jednak chciałabym je mieć. Chciałabym móc kupić wszystkie te książki, które pokochałam, czytając egzemplarz z biblioteki. Wszystkie następne części sag, które już rozpoczęłam zbierać. Wszystkie te historie, na których okładki patrzę tęsknie za każdym razem, gdy wchodzę do księgarni - a wchodzę do nich często, zwyczajnie nie mogę się powstrzymać, nawet jeśli wiem, że przy następnej wizycie prawdopodobnie będzie jeszcze przynajmniej jeden, dodatkowy punkt, w kierunku którego spojrzę z żalem.

piątek, 7 lutego 2014

Maziaje

Dzisiaj zmyłam rysunki które namaział na lustrze Łukasz. Trochę ich szkoda, zawsze wywoływały u mnie uśmiech. No ale sama nie mieszkam, więc trzeba trochę porządku pilnować.
Jak byłam mała to malowałam po ścianach, to dopiero musiało denerwować rodziców. Doszło do tego, że nie opłacało się robić z tym porządku, więc zaklejali pomaziane miejsca plakatami :D

Ostatnio uśmiechu jest trochę więcej - bo pogoda ładna, bo już niewiele egzaminów, bo się z przyjaciółką spotykam...
Bo mam pomysł jak sobie poradzić z tą brzydką szafą - w końcu! Ale nie wiem, czy wypali, więc nie mówię jaki, bo nie chcę zapeszać.
I byłam na gorącej czekoladzie! <3

środa, 5 lutego 2014

Włosy

Muszę się w końcu wybrać do fryzjera. Włosy mam już za długie i przez to nie kręcą się tak, jak lubię. No i trochę się podniszczyły ostatnio; muszę o siebie bardziej zadbać.
Nadal jednak największym problemem jest brak suszarki - wieczorem mycie głowy jest słabym pomysłem, bo pójście spać z mokrą czupryną kończy się brzydkimi włosami na drugi dzień, a jak rano myję to jestem uziemiona - zwłaszcza, że jest zima i chodzenie w taką pogodę z mokrą głową nie jest najszczęśliwszym wyborem.
Tak więc następna na liście zakupów jest suszarka.
No i muszę złożyć zamówienie na mangi!  Ostatnio nawet zaczęło mnie cieszyć, że niektóre wydawnictwa nie są zbyt terminowe - tym sposobem tomiki niektórych mang wychodzą rzadziej, co z kolei oznacza mniejszy wydatek w przeliczeniu na miesiąc. To ważne.

Mam nadzieję, że szybko zrobi się ciepło. Dopiero wiosną, nawet pomimo zajęć, naprawdę odpocznę. 

 Wyjadłam wszystkie krówki :((

poniedziałek, 3 lutego 2014

Gracz a dziewczyna-gracz

Jest mnóstwo facetów, którzy ślinią się do każdej dziewczyny, która w coś gra. Potrafią być dziwnie pewni, że takich, które grają w MMO (takie gry gdzie istnieje możliwość interakcji między graczami, a polegają one głównie na zabijaniu i wypełnianiu jakichś misji. W których też się zabija.), jest bardzo mało, gdzie wg statystyk płeć słaba stanowi ~40% graczy.
Zabawne no nie? No i takie ludziki, co spotkają dziewczynę w grze i myślą, że trafili na istną perłę w morzu kału, nieświadomi, że takich "pereł" w czasie zachwytu nad ową szczęśliwą jednostką, minęło ich całkiem sporo, gotowe są dużo zaoferować. Na przykład obowiązującą w danym świecie gry walutę w całkiem sporych ilościach. A wszystko po to, by sobie podbudować ego, "hej, jestem fajny, laski na mnie lecą".
Druga rzecz - w sieć wrzucono pierdyliard zdjęć grających dziewczyn i wszystkie są ładne, piękne, zgrabne, zadbane i w ogóle. I potem taki gościu ślini się na samo wyobrażenie dziewczyny-gracza. A przecież wcale nie musi tak być. Może ta akurat dziewczyna jest kompletnie nie w jego typie. Może z jakiegoś powodu ma nadwagę, a on woli dziewczyny figurą zbliżone do anorektyczek?

A druga grupa - streamerki. Dziewczyny, które żerują na tego typu facetach, by sobie podbudować samoocenę. Na co ich łapią? Na cycki. W większości. Po prostu wpuszczają w sieć podgląd obrazu w trakcie swojej gry, z reguły jest też małe okienko, na której można podglądać daną osobniczkę przez jej prywatną kamerkę. Z reguły skierowaną na piersi właśnie.
Co ciekawe, jakiś czas temu zauważyłam pewną tendencję, otóż niemal każda dziewczyna, która zaczyna grać gry rankingowe w Ligue of Legends, chce być streamerką. Nawet jak gra beznadziejnie. Znam jeden tragiczny przypadek, którego stream był mega nudny, bo przez cały czas milczała, grała słabo więc nie było na co popatrzeć, a kamerki nie podłączyła, więc napaleni na dziewczyny-graczy nawet na piersi/twarz popatrzeć sobie nie mogli.
No cóż, nie każdy jest do tego stworzony.

W każdym razie ostatnio dostałam w WoWie kwiatki na walentynki (tak, sporo przed nimi) od jakiegoś gościa, który wysyłał je każdej dziewczynie jaką zna. Uwaga, apel do mężczyzn - to NIE JEST ROMANTYCZNE.

STOP TANDETNYM PODRYWOM.
STOP INNEMU PATRZENIU NA DZIEWCZYNY-GRACZY.
STOP STREAMOWANIU DLA FEJMU.