sobota, 1 marca 2014

Skarpetki

Cierpię na niedobór skarpetek. Czarne buty na koturnie, które noszę z niekłamaną przyjemnością, strasznie mi je przecierają - nie mam pojęcia jakim sposobem, ale ciągle robią mi w nich dziury. Tym sposobem zostało ich bardzo niewiele.
A miałam takie ładne - w urocze misie. Po prostu słodkie. I mięciutkie! Strasznie mi ich szkoda.

Sesja się skończyła i na szczęście mi się wszystko udało zdać. Po ostatnim egzaminie nabrałam ogromnej ochoty na... torcik czekoladowy. I lata za mną, lata i nie może przestać. Przybiera to rozmiary wręcz niesłychane. Zdecydowałam się więc go... upiec! To zdecydowanie tańszy biznes, niż kupno gotowego.
No i wpadnie Łukasz i mi pomoże.
I pójdziemy razem na zakupy!
W końcu czas bez stresu, tak się cieszę. Aż sobie kwiatka kupiłam! Tulipanka. Fioletowego.
Jeszcze tylko nowe zasłonki, ładniejsza firanka i w tym pokoju będzie się dało żyć. Mam jednak nadzieję wyprowadzić się jak najszybciej. O. jest strasznie denerwujący, tylko brudzi i wchodzi w butach do łazienki, a B. nie reaguje, chociaż wiele razy o tym rozmawiałyśmy. Poza tym są bardzo głośni. Wygląda na to, że mój tryb życia nie może się z ich zgodzić. No ale cóż  - tak już jest, każdy z nas jest inny i ma swoje nawyki, do których ludziom często ciężko jest się przyzwyczaić. Pozostaje mi próbować to ignorować i cieszyć się życiem. <3