Ubrałam wesoło choinkę już na początku grudnia. Tak, dokładnie - na początku! Miałam bzika na punkcie świąt dość wcześnie. Ogromnie lubię ten okres. I mandarynki.
Tak z reguły wygląda balkon u moich rodziców na święta. Tak się cieszyłam, że w końcu się z nimi spotkam :3 Stęskniłam się za rodzinką ogromnie. I faktycznie spędziłam z nimi dużo czasu, bo mama była na zwolnieniu i siedziała w domu :3
Spotkałam też prawie całe kuzynostwo, które rozjechało się do innych krajów i rzadko bywa w Polsce, a co dopiero w naszych stronach - zawsze, jak odwiedzają babcię, my też staramy się składać jej wizytę, po pierwsze żeby pomóc jej w kuchni, bo już nie jest tak silna jak kiedyś, a po drugie, by móc zobaczyć całą rodzinkę :D
Tylko pytam się....
Gdzie jest zima?
Nie, żebym ją lubiła - bo nie lubię.
Ale przecież jak nie teraz to kiedy... W maju?
I znowu noce latem będą zimne!!
Gdzie te moje spacery nocą, no gdzie? :(
Znak przy wjeździe do miasta powinien wyglądać tak:
Wszyscy wiemy, że lipa :(
Nie lubię świąt i chorym...
OdpowiedzUsuńŁeee!
Pogoda taka że O Green World
i Kids With Guns
a nawet Dirty Harry
Śnieg? Mróz? Lód? W styczniu??? Poczekajmy do tego kwietnia chociaż :p ;)
OdpowiedzUsuńNo własnie wolałabym jednak jak najwcześniej - żeby z głowy było. :D
UsuńDomagam się świeżej porcji gluta. Pora na trochę mazi!
OdpowiedzUsuńPewnie w weekend coś skrobnę, póki co - zakuwam :)
UsuńArigatouoeoea. 3mam za słowo
Usuń