Zawsze mnie zastanawiało, czemu to tak działa: zamiast zostać w budynku, gdzie jest cieplej i nie wieje, po zajęciach wychodzimi z naszej starej, skrzypiącej kamienicy i rozmawiamy, trzęsąc się z zimna - gdzie w tym logika?
Pewnie jej nie ma.
W każdym razie stoimy i plotkujemy i nim się obejrzymy, mija minut 20. Czasem nawet więcej! Nie zauważam upływu czasu, ale w sumie zawsze miałam z tym problemy, daltego też się dziwię, że zawsze, gdy coś gotuję, odstawiam gary od gazu na czas.
Ciekawe, może jestem stworzona do gotowania?
Może to taki kucharski zmysł?! @_@
Wracając do plotek - najlepiej się rozmawia czekając na autobus. Obie strony są zaangażowane, bo wieje, bo zimno, a jak człowiek mówi i gestykuluje, to mu jakoś tak cieplej.
No i czas szybciej płynie.
Chociaż ja i tak wolę porozmawiać przy kubku ciepłych napojów, najlepiej w grubym sweterku, a na przystanku siedzieć ze słuchawkami na uszach.
Szkoda tylko, że moje się popsuły, ale nie mogę kupić nowych, bo zbieram na komputer.
Buuu : (
Pisz dalej. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
Himcia.
Himciu, tylko Ty mnie doceniasz na tyle by komentować
Usuń*łzy szczęścia*
Nie pamiętam nazwy konta google:P Czemu to się nie łączy z fejsem :( ? Przypomniał mi się pewien szczegół: kiedy gotuję mleko i odwrócę się dosłownie na sekundę, te zaczyna kipieć:P lol
OdpowiedzUsuńMiD
Haha, prześladowało mnie to w liceum, potem jakoś magicznie przeszło... Ale podobno mnóstwo ludzi ma ten problem :D
UsuńA nikt inny poza mną nie komentuje? :o
OdpowiedzUsuńHimcia.
JA mogę pokomentować, tylko to nie będzie słodzenie i rzyganie lukrem.
UsuńProstota formy (gluuucik) pozytywnie poraża (ależ luuuukier).
A dziekuje bardzo Anonimie, miło słyszeć :D Odkąd się poskarżyłam Himesiu trochę się zmieniło, chociaż komentarze od Ciebie nadal cieszą tak samo :D
OdpowiedzUsuńW porządku, rozumiem. xD
OdpowiedzUsuńHimcia.