No i uświadomiłam sobie coś - jak pojadę na święta, ktoś będzie musiał się zaopiekować moimi kwiatkami! Przecież ich ze sobą nie wezmę. Będę musiała poprosić Łukasza.
W sumie przywiązałam się już do nich trochę - fakt, trzy uśmierciłam własną głupotą (to moje pierwsze kwiatki i nie umiem się jeszcze nimi zbyt dobrze opiekować), ale pozostałe pięć ma się dobrze i kwitnąco! A że uczę się na własnych błędach to wiem, że następnym razem wszystkie przeżyją - tak, mam zamiar kupić sobie takie same, bo bardzo mi się podobały!
Po drugie mam dla nich przeurocze kremowo - zielone doniczki w kwiatki. Nie mogę pozwolić, by stały puste :3
Ja mam tylko jednego kwiatka:( Na dodatek mój kocio lubi się nad nim pastwić :(
OdpowiedzUsuńMiD :p
Co za wredny kocio! :(
Usuń